Polski Dzień Wszystkich Świętych czy amerykańskie Halloween? Być może należysz do rodziców, którzy uparcie odmawiają celebrowania powierzchownych amerykańskich świąt tylko dlatego, że mamy tradycyjne polskie wersje. Jednak kilka dyni i słodyczy jeszcze nikogo nie zabiło, więc dlaczego by nie połączyć tych świąt?
Nie da się zaprzeczyć, że wraz z rozkwitem portali społecznościowych, seriali i filmów amerykańskiej produkcji, wraz z nadejściem jesieni, Halloween jest na każdym kroku, a polski Pomnik Poległych odchodzi w zapomnienie. Dlatego spisaliśmy kilka podstawowych informacji o obu świętach, które pomogą Państwu rozwiązać ten dylemat. Czytaj dalej, a przekonasz się, że Dzień Wszystkich Świętych i Halloween nie różnią się zbytnio.
Prawdziwe pochodzenie dyni
Czy myślisz, że pięknie rzeźbione dynie z zapalonymi świecami również pochodzą z Ameryki? Ich historia ma swoje korzenie gdzie indziej – zaczęła być pisana w Irlandii. Pewien irlandzki pijak imieniem Jack przechytrzył diabła, który go wypuścił, aby Jack nie poszedł do piekła. Jednak jako grzesznik nie mógł nawet pójść do nieba, a jego dusza płakała, że nie ma światła i nie wie, dokąd iść. Diabeł zlitował się nad nim i dał mu rozżarzony, nieugaszony węgiel, który Jack włożył do ukrojonej rzepy i poszedł dalej. Stąd wzięła się nazwa rzeźbionych dyń ze światłem – Jack-o’-lantern, czyli latarnia Jacka.
Przez wiele lat Irlandczycy rzeźbili i oświetlali w oknach rzepę. Dopiero po zasiedleniu Ameryki odkryli, że nieco bardziej nadają się do tego celu dynie, ponieważ łatwiej je też wyrzeźbić. I tak powstała rzeźbiona dynia ze świecą lub kosem, której pierwotny pomysł narodził się w Europie. Inną sprawą jest to, że Amerykanie chętnie zamienili to święto w biznes.
Lampa dla dusz i kolorowego Meksyku
Polskie Święto Wszystkich Świętych czy Zaduszki i pierwotnie celtyckie Halloween mają ze sobą więcej wspólnego, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Słowianie, podobnie jak Celtowie, a teraz Amerykanie, mieli już w przeszłości swojego Nosiciela Światła, który prowadził dusze zmarłych, a jednocześnie chronił żywych przed złem. Jeszcze dzisiaj, na początku listopada, spacerujemy po cmentarzach i zapalamy znicze na grobach naszych ocalałych ku ich pamięci. W zasadzie są także nosicielami światła i mają pokazywać zmarłym nie tylko drogę, ale także to, że tu jesteśmy i o nich myślimy.
Podobne święto, choć bardziej kolorowe i pompatyczne, obchodzone jest także w Meksyku. Konkretnie 2 listopada wszyscy Meksykanie obchodzą Día de los Muertos, czyli Dzień Zmarłych, podczas którego powinni oddać cześć nie tylko zmarłym przodkom, ale także żyjącym. Tego dnia wiele miast i wiosek w Meksyku jest kolorowo udekorowanych, a ludzie chodzą po ulicach w jaskrawych maskach i kostiumach z czaszkami. Wielu ocalałych kładzie na grobach różne potrawy i napoje i jak zwykle zapala znicze. Jeśli chcesz przybliżyć swoim dzieciom ten kolorowy dzień, obejrzyj piękne bajki celebrujące ten dzień, takie jak popularny film animowany Coco czy Księga Życia.
Skąd wzięły się maski?
Zastanawiacie się, skąd wzięły się maski i kostiumy, których Halloween nie wyobrażamy sobie? Odpowiedź jest bardzo prosta – znowu w Europie. Kiedy Celtowie podczas pogańskiego święta Samhain chcieli oddać cześć zmarłym i zbliżyć się do nich, przebierali się w stare ubrania i ozdabiali twarze maskami. Jednocześnie Celtowie wierzyli, że dusze zmarłych są głodne i podobnie jak Meksykanie przynosili jedzenie do grobów. Jest więcej niż pewne, że współczesna amerykańska tradycja dzieci chodzących od domu do domu i prosących o słodycze, wywodzi się z tego zwyczaju. Jednak nie trafiają już na cmentarze, tylko do ust dzieci, za co dentyści nie są już tak wdzięczni. Według statystyk, w okresie Halloween do gabinetów stomatologicznych zgłasza się więcej dzieci niż w inne dni w roku.
Jednak jedzenie jest również kojarzone z naszą Duszą. Podczas tego święta gospodynie domowe piekły kwadratowe ciasto wypełnione słodkim nadzieniem. Ciasto to, zwane ciastkami duszy, rozdawano biednym w drodze do kościoła i na cmentarz, oddając w ten sposób cześć zmarłym duszom. Zwyczaj związany z jedzeniem ma w naszym regionie inną formę. Po obiedzie wrzucano resztki do ognia, aby tym pokarmem można było odkupić duszę zmarłego, a zamiast oliwy w tym dniu do lamp dolewano masła, aby zmarły mógł rozcierać bolesne rany. Jednak wczesne bicie dzwonów kościelnych było znakiem, że zmarli muszą wrócić do swojego świata.
Ostatnia październikowa noc na świecie, zwana także Przedwieczór Wszystkich Świętych, czyli All Hallows´ Evening to nie tylko świętowanie rozpoczęcia sezonu zimowego. Według celtyckich przesądów tej nocy otwierają się bramy pomiędzy światem żywych i umarłych. Tylko od Was i Waszych dzieci zależy, jak uczcimy ukochanego zmarłego w tym dniu, ale także w dniach następnych. I nie ma zupełnie znaczenia, czy będzie to w kostiumach, czy przy świecach, istotny jest sam pomysł.